• ORĘDZIE OJCA ŚWIĘTEGO NA XXXI ŚWIATOWY DZIEŃ CHOREGO (11 LUTEGO 2023 R.)

ZESPÓŁ KEP ds. SŁUŻBY ZDROWIA

Krajowe Duszpasterstwo Służby Zdrowia

Autor: Administrator Strona 1 z 36

Orędzie Ojca Świętego Franciszka na IV Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych

W tym roku Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych przypada w niedzielę, 28 lipca. Z tej okazji papież Franciszek skierował do osób starszych swoje orędzie.

ORĘDZIE OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA
na IV Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych, 28 lipca 2024 r.

„W czasie starości nie opuszczaj mnie” (por. Ps 71, 9)

Drodzy bracia i siostry!

Bóg nigdy nie opuszcza swoich dzieci. Nawet wtedy, gdy wiek postępuje, a siły słabną, gdy włosy siwieją, a rola społeczna maleje, gdy życie staje się mniej produktywne i może się wydawać bezużyteczne. Bóg nie patrzy na pozory (por. 1 Sm 16, 7) i nie waha się wybierać tych, którzy dla wielu zdają się nieistotni. Nie odrzuca żadnego kamienia; wręcz przeciwnie, te „starsze” są bezpiecznym fundamentem, na którym mogą spoczywać „nowsze” kamienie, by razem budować duchowy gmach (por. 1 P 2, 5).

Całe Pismo Święte jest opowieścią o wiernej miłości Pana, z której wyłania się pocieszająca pewność: Bóg nieustannie okazuje nam swoje miłosierdzie, zawsze, na każdym etapie życia i w każdym stanie, w jakim się znajdujemy, nawet w naszych niewiernościach. Psalmy są przepełnione zdumieniem ludzkiego serca wobec Boga, który troszczy się o nas pomimo naszej małości (por. Ps 144, 3-4); zapewniają, że Bóg utkał każdego z nas w łonie matki (por. Ps 139, 13) i że nawet w krainie umarłych nie opuści naszego życia (por. Ps 16, 10). Dlatego możemy być pewni, że będzie blisko nas także w starości, tym bardziej, że w Biblii starzenie się jest znakiem błogosławieństwa.

Jednak w Psalmach znajdujemy również tę serdeczną prośbę skierowaną do Pana: „Nie odtrącaj mnie w czasie starości” (Ps 71, 9). Jest to wyrażenie mocne, bardzo surowe. Przywodzi na myśl skrajne cierpienie Jezusa, który wołał na krzyżu: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” (Mt 27, 46).

W Biblii znajdujemy zatem pewność Bożej bliskości w każdym okresie życia, a jednocześnie lęk przed opuszczeniem, szczególnie w starości i w chwilach cierpienia. Nie jest to sprzeczność. Rozglądając się wokół, nie trudno sprawdzić jak takie wyrażenia odzwierciedlają rzeczywistość, więcej niż ewidentną. Zbyt często samotność jest gorzkim towarzyszem życia dla nas, osób starszych i dziadków. Wiele razy, jako biskup Buenos Aires odwiedzałem domy starców i zdawałem sobie sprawę, jak rzadko ludzie ci byli odwiedzani: niektórzy nie widzieli swoich bliskich od wielu miesięcy.

Jest wiele przyczyn tej samotności: w wielu krajach, zwłaszcza tych najuboższych, osoby starsze są samotne, ponieważ ich dzieci zostały zmuszone do emigracji. Myślę też o wielu sytuacjach konfliktowych: jakże wiele osób starszych jest samotnych, ponieważ mężczyźni, zarówno młodzi jak i starzy, są wzywani do walki, a kobiety, zwłaszcza matki z małymi dziećmi, opuszczają kraj, aby zapewnić bezpieczeństwo swoim dzieciom. W miastach i wioskach zniszczonych przez wojnę, wiele osób starszych pozostaje samotnych, będąc jedynymi oznakami życia na obszarach, gdzie zdają się panować porzucenie i śmierć. Ponadto, w innych częściach świata istnieje fałszywe przekonanie, głęboko zakorzenione w niektórych kulturach lokalnych, rodzące wrogość wobec osób starszych, podejrzewanych o uciekanie się do czarów w celu odebrania energii życiowej młodym. Tak więc w przypadku przedwczesnej śmierci, choroby lub nieszczęścia, jakie spotykają osobę młodą, winą obarcza się osobę starszą. Ta mentalność musi być zwalczana i wykorzeniana. Jest to jedno z tych bezpodstawnych uprzedzeń, od których uwolniła nas wiara chrześcijańska, a które podsycają uporczywy konflikt pokoleniowy między młodymi a starszymi.

Jeśli się dobrze nad tym zastanowić, to oskarżenie starszych o „kradzież młodym przyszłości” jest dziś obecne wszędzie. Występuje również w innych formach w bardziej rozwiniętych i nowoczesnych społeczeństwach. Na przykład istnieje obecnie powszechne przekonanie, że osoby starsze obciążają młodych kosztami opieki, jakiej potrzebują, i w ten sposób ujmują zasoby dla rozwoju kraju, a tym samym młodym. Jest to wypaczone postrzeganie rzeczywistości. To tak, jakby przetrwanie osób starszych zagrażało przetrwaniu młodych. Jakby w celu faworyzowania młodych, konieczne byłoby zaniedbanie starszych, albo nawet ich eliminacja. Konflikt między pokoleniami jest oszustwem i zatrutym owocem kultury starcia. Przeciwstawianie młodych starym jest niedopuszczalną manipulacją: „chodzi o jedność okresów życia – to znaczy o rzeczywisty punkt odniesienia dla zrozumienia i docenienia życia ludzkiego w jego całości” (Katecheza, 23 lutego 2022).

Przytoczony powyżej Psalm – w którym błagamy, by nie być opuszczonymi na starość – mówi o spisku, jaki zaciska się wokół życia osób starszych. Słowa te wydają się przesadne, ale zrozumiemy je, jeśli weźmiemy pod uwagę, że samotność i odrzucenie osób starszych nie są ani przypadkowe, ani nieuniknione, ale są raczej wynikiem wyborów – politycznych, ekonomicznych, społecznych i osobistych – które nie uznają nieskończonej godności każdej osoby, „niezależnie od jakichkolwiek okoliczności i jakiegokolwiek stanu lub sytuacji, w jakich się znajduje” (Deklaracja Dignitas infinita, 1). Dzieje się tak, gdy zatraca się wartość każdego, a osoby stają się tylko kosztem, w niektórych przypadkach zbyt wysokim, aby go zapłacić. Co gorsza, często same osoby starsze podporządkowują się tej mentalności i postrzegają siebie jako ciężar, pragnąc odsunąć się na bok.

Z drugiej strony, jest dziś wiele kobiet i mężczyzn, którzy szukają swego osobistego spełnienia w egzystencji jak najbardziej autonomicznej i oderwanej od innych. Przynależność do tej samej wspólnoty przeżywa kryzys, a wzmacniają się indywidualizmy. Jednym z najbardziej oczywistych znaków naszych czasów wydaje się przejście od „my” do „ja”.  Jedną z ofiar tej kultury indywidualistycznej jest rodzina, będąca pierwszym i najbardziej radykalnym sprzeciwem wobec idei, że możemy ocalić siebie o własnych siłach. Kiedy się jednak starzejemy, wraz ze opadaniem sił, ułuda indywidualizmu, iluzja, że nie potrzebujemy nikogo i jesteśmy w stanie żyć bez więzi, jawi się w całej swej prawdzie. Tymczasem okazuje się, że potrzebujemy wszystkiego, ale teraz jesteśmy sami, bez pomocy, bez kogoś, na kim można polegać. Jest to smutne odkrycie, którego wielu dokonuje dopiero wtedy, gdy jest już za późno.

W kontekście, w którym jesteśmy pogrążeni, nieustanie powracają samotność i odrzucenie. Mają one różnorodne korzenie: w niektórych przypadkach są wynikiem zaprogramowanego wykluczenia, pewnego rodzaju smutnego „spisku społecznego”. W innych przypadkach są niestety ich własną decyzją. Jeszcze innym razem cierpi się, udając, że jest to autonomiczny wybór. Coraz bardziej „utraciliśmy smak braterstwa” (Enc. Fratelli tutti, 33) i trudno nam nawet wyobrazić sobie coś odmiennego.

U wielu osób starszych możemy dostrzec poczucie rezygnacji, o którym mówi Księga Rut, opowiadając o staruszce Noemi, która po śmierci męża i dzieci, zachęca swoje dwie synowe, Orpę i Rut, do powrotu do kraju pochodzenia i do domu (por. Rt 1, 8). Noemi – podobnie jak wiele osób starszych w dzisiejszych czasach – obawia się samotności, ale nie wyobraża sobie niczego innego. Jako wdowa zdaje sobie sprawę, że jest niewiele warta w oczach społeczeństwa i jest przekonana, że jest ciężarem dla tych dwóch młodych kobiet, które w przeciwieństwie do niej mają przed sobą całe życie. Dlatego uważa, że lepiej jest ustąpić i sama zachęca swoje młode synowe, by ją opuściły i budowały swoją przyszłość gdzie indziej (por. Rt 1,11-13). Jej słowa są koncentratem konwencji społecznych i religijnych, które zdają się niezmienne i które wyznaczają jej przeznaczenie.

Opowieść biblijna ukazuje nam tutaj dwie różne opcje wobec zachęty Noemi, a tym samym w obliczu starości. Jedna z dwóch synowych, Orpa, która również kocha Noemi, z czułym gestem całuje ją, ale akceptuje to, co również wydaje się jej jedynym możliwym rozwiązaniem, i idzie swoją drogą. Rut natomiast nie odłącza się od Noemi i kieruje do niej zaskakujące słowa: „Nie nalegaj na mnie, abym cię opuściła” (Rt 1, 16). Nie boi się rzucić wyzwania zwyczajom i opiniom ogółu, czuje, że ta staruszka jej potrzebuje i z odwagą pozostaje u jej boku w tym, co będzie początkiem nowej podróży dla nich obu. Nas wszystkich – nawykłych do idei, że samotność jest nieuniknionym przeznaczeniem – Rut uczy, że na wezwanie „nie opuszczaj mnie!”, można odpowiedzieć „nie opuszczę cię!”. Nie waha się obalić tego, co wydaje się niezmienną rzeczywistością: jedyną alternatywą nie może być życie w pojedynkę! To nie przypadek, że Rut – ta, która pozostaje blisko starszej Noemi – jest przodkiem Mesjasza (por. Mt 1, 5), Jezusa, Emmanuela, Tego, który jest „Bogiem z nami”, Tego, który przynosi bliskość i serdeczność Boga wszystkim ludziom, w każdym stanie, w każdym wieku.

Wolność i męstwo Rut zachęcają nas do pójścia nową drogą: podążajmy jej śladami, wyruszmy z tą młodą cudzoziemką i staruszką Noemi, nie bójmy się zmienić naszych nawyków i wyobraźmy sobie inną przyszłość dla naszych starszych. Nasza wdzięczność należy się tym wszystkim osobom, które pomimo wielu wyrzeczeń poszły za przykładem Rut i opiekują się osobą starszą lub po prostu okazują swoją bliskość na co dzień krewnym lub znajomym, którzy nie mają już nikogo. Rut wybrała bliskość z Noemi i została pobłogosławiona: szczęśliwym małżeństwem, potomstwem, ziemią. Jest to prawdą zawsze i dla wszystkich: będąc blisko osób starszych, uznając niezastąpioną rolę, jaką odgrywają w rodzinie, w społeczeństwie i w Kościele, my również otrzymamy wiele darów, wiele łask, wiele błogosławieństw!

W tym IV Światowym Dniu, im poświęconym, nie omieszkajmy okazać czułości dziadkom i starszym z naszych rodzin, odwiedźmy tych, którzy są zniechęceni i nie mają już nadziei, że inna przyszłość byłaby możliwa. Przeciwstawmy postawie egoistycznej, prowadzącej do zniechęcenia i samotności, otwarte serce i radosną twarz tych, którzy mają odwagę powiedzieć „Nie opuszczę cię!”, i obrać inną drogę.

Niech do was wszystkich, drodzy dziadkowie i osoby starsze, i do tych, którzy są blisko was, dotrze moje błogosławieństwo, któremu towarzyszą moje modlitwy. Wy również, proszę, nie zapomnijcie modlić się za mnie.

W Rzymie, u Świętego Jana na Lateranie, dnia 25 kwietnia 2024, w dwunastym roku mego Pontyfikatu.

PAPIEŻ FRANCISZEK

Źródło: Apostolstwo Chorych

Zdjęcie: Vatican News

DZIEŃ SKUPIENIA DLA PRACOWNIKÓW SŁUŻY ZDROWIA

ŻYCZENIA KRAJOWEGO DUSZPASTERSTWA SŁUŻBY ZDROWIA NA MIĘDZYNARODOWY DZIEŃ PIELĘGNIAREK I POŁOŻNYCH

ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE DLA PRACOWNIKÓW SŁUŻBY ZDROWIA

ŻYCZENIA WIELKANOCNE DLA KAPELANÓW

100. OGÓLNOPOLSKA PIELGRZYMKA PRACOWNIKÓW SŁUŻBY ZDROWIA NA JASNĄ GÓRĘ

Spotkanie integracyjne Oddziałów KSLP w Polsce, w Świętej Wodzie, k. Białegostoku (7-9.06.2024)

Wielebni Kapłani 

Szanowni Państwo 

Drodzy Koleżanki i Koledzy

Zapraszamy wszystkich do Białegostoku w dniach 7-9 czerwca 2024 roku

Serdecznie dziękujemy Drogiej Pani Profesor Alinie Midro za przesłanie zaproszenia i programu, dziękujemy Koleżankom i Kolegom z Oddziału Podlaskiego.

Wstępny Program Spotkania Integracyjnego Oddziałów KSLP w Polsce w dniach 7-9.06.2024

podczas Uroczystości Odpustowych Niepokalanego Serca Maryi w Świętej Wodzie-Wasilkowie 

Miejsce: Centrum Turystyczno-Pielgrzymkowe w świętej Wodzie   -Wasilkowie k / Białegostoku.  

  Adres: ul. Księdza Rabczyńskiego 2, 16-010 Wasilków

Tel 516 148 888

Czas pobytu: 7- 9 czerwiec 2024 roku

Charakterystyka miejsca: święta Woda-Wasilków położona jest na skraju Puszczy Knyszyńskiej 10 km od centrum Białegostoku.

Centrum Turystyczno- Pielgrzymkowe jest zlokalizowane przy obwodnicy Wasilkowa 5 km od granic Białegostoku z dogodnymi połączeniami komunikacyjnymi.

Z dworca PKP Białystok do świętej Wody możliwy jest dojazd miejskim autobusem nr 100 na ostatni tam przystanek  

aktualne w czerwcu godziny odjazdu z dworca autobusowego w pobliżu dworca kolejowego będą podane później w załączniku)

Wstępnie koszty wynoszą około 500 zł na osobę 

Dzień pierwszy: piątek 7. 06. 2024

 14.00-15.30 przyjazd i rozlokowanie uczestników w pokojach w Centrum Turystyczno – Pielgrzymkowym w świętej Wodzie.

 15.30 – 16.30 obiadokolacja w jadalni Centrum

 16.30 – 18.00 Spotkanie z ks. Alfredem Butwiłowskim, proboszczem i kustoszem Sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej i zwiedzanie świętej Wody z Górą Krzyży, pobliskim Kościołem Matki Boskiej Bolesnej, jak też groty z cudownym Źródełkiem.

17.00 Msza św. ze Słowem Bożym w Sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej

19.00  Zebranie Zarządu KSLP w Sali wykładowej  Centrum Pielgrzymkowego w  świętej Wodzie

Dzień drugi: sobota 8.06.2024

 7.00 Msza Św. w kościele Matki Boskiej Bolesnej

 8.00 – 8.30 Śniadaniew Centrum

 8.30 Wyjazd autokarem z Centrum Pielgrzymkowego do Białegostoku

(Bazylika św. Rocha, muzeum bł. Bolesławy Lament,  Bazylika Katedralna NMP, modlitwa  i złożenie kwiatów pod pomnikiem  św.Jana Pawła II oraz pod  pomnikiem bł. Ks. Jerzego Popiełuszki, Muzeum Historii Medycyny i Farmacji, Pałac Branickich, Muzeum Pamięci Sybiru, Sanktuarium  Miłosierdzia i miejsce pobytu, pracy i śmierci Bł. Michała Sopoćki)

 15.30 Wyjazd do Tykocina – po drodze obiad w restauracji Dwór Czarneckiego 

16.00 w Tykocinie zwiedzanie zabytków (kościół, muzeum, zamek synagoga) oraz relaks nad Narwią

18.00 powrót do świętej Wody, 19.00 Grill – ognisko

Dzień trzeci: niedziela 9.06.2024

7.00 Msza Św. w kościele Matki Boskiej Bolesnej

8.00 – 8.30   Śniadanie

8.30 Wyjazd autokarem z Centrum Pielgrzymkowego z naszym gościem Dr Tadeuszem Jóźwikiem do Suchowoli (Okopy) z przekazem informacji o szczegółach męczeńskiej śmierci i wynikach sekcji ks. Jerzego Popiełuszki. 

Dalsza część przejazdu z Suchowoli planowana jest do Różanegostoku (Bazylika Ofiarowania Najświętszej Marii Panny), Lipska (Sanktuarium bł. Marianny Bernackiej) oraz Sokółki (Sanktuarium Cudu Eucharystycznego)

 12. 30 powrót do świętej Wody

13.00-14.00  obiad w Centrum Pielgrzymkowym oraz pożegnanie uczestników

Papież w orędziu na Światowy Dzień Chorego: Uleczmy rany samotności i izolacji poprzez relacje

Troszczmy się o tych, którzy cierpią i są samotni, być może zepchnięci na margines i odrzuceni. Z wzajemną miłością, którą Chrystus Pan daje nam w modlitwie, a zwłaszcza w Eucharystii, uleczmy rany samotności i izolacji. I w ten sposób współpracujmy, aby przeciwdziałać kulturze indywidualizmu, obojętności, odrzucenia, oraz rozwijać kulturę czułości i współczucia – napisał papież Franciszek w orędziu na XXXII Światowy Dzień Chorego, który będziemy obchodzić 11 lutego, we wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Lourdes.

Publikujemy pełny tekst orędzia:

„Nie jest dobrze, by człowiek był sam”.
Leczyć chorego poprzez leczenie relacji

„Nie jest dobrze, by człowiek był sam” (Rdz 2, 18). Od początku Bóg, który jest miłością, stworzył człowieka dla komunii, wpisując w jego istotę wymiar relacji. W ten sposób nasze życie, ukształtowane na obraz Trójcy Świętej, jest powołane do pełnego realizowania się w dynamizmie relacji, przyjaźni i wzajemnej miłości. Jesteśmy stworzeni, by przebywać razem, a nie samotnie. I właśnie dlatego, że ów projekt komunii jest tak głęboko wpisany w ludzkie serce, doświadczenie opuszczenia i samotności przeraża nas i okazuje się dla nas bolesne, a nawet nieludzkie. Staje się ono jeszcze bardziej dotkliwe w czasie słabości, niepewności i poczucia braku bezpieczeństwa, często spowodowanych wystąpieniem jakiejś poważnej choroby.

Myślę na przykład o tych, którzy byli przerażająco samotni podczas pandemii Covid-19: pacjentach, którzy nie mogli przyjmować odwiedzających, ale także pielęgniarkach, lekarzach oraz o personelu pomocniczym, wszystkich przeciążonych pracą i odizolowanych na oddziałach zamkniętych. I oczywiście nie zapominajmy o tych, którzy musieli samotnie stawić czoła godzinie śmierci, wprawdzie pod opieką personelu medycznego, ale z dala od swoich rodzin.

Jednocześnie, ze smutkiem dzielę cierpienie i samotność tych, którzy z powodu wojny i jej tragicznych następstw, znajdują i się bez wsparcia i pomocy: wojna jest najstraszniejszą z chorób społecznych, a osoby najsłabsze płacą za nią najwyższą cenę.

Trzeba jednak podkreślić, że nawet w krajach, które cieszą się pokojem i większymi zasobami, czas starości i choroby jest często przeżywany w samotności, a niekiedy wręcz w opuszczeniu. Ta smutna sytuacja jest przede wszystkim konsekwencją kultury indywidualizmu, która wychwala wydajność za wszelką cenę i kultywuje mit efektywności, stając się obojętną, a nawet bezlitosną, gdy ludzie nie mają już siły, by dotrzymać kroku. Staje się wtedy kulturą odrzucenia, w której „ludzie nie są już postrzegani jako podstawowa wartość, którą należy szanować i chronić, szczególnie jeśli są ubodzy lub niepełnosprawni, jeśli «nie są jeszcze potrzebni» – jak dzieci nienarodzone – lub «nie są już potrzebni» – jak osoby starsze” (Enc. Fratelli tutti, 18). Niestety, logika ta przenika również niektóre wybory polityczne, które nie potrafią w centrum umieścić godności osoby ludzkiej i jej potrzeb, oraz nie zawsze sprzyjają strategiom i zasobom niezbędnym do zapewnienia każdej istocie ludzkiej podstawowego prawa do zdrowia i dostępu do leczenia. Jednocześnie, porzucanie osób słabych i ich samotność są potęgowane także przez ograniczenie opieki wyłącznie do usług zdrowotnych, bez mądrego wspierania ich przez „przymierze terapeutyczne” między lekarzem, pacjentem i członkiem rodziny.

Warto, abyśmy raz jeszcze usłyszeli to biblijne słowo: nie jest dobrze, by człowiek był sam! Bóg wypowiada je na samym początku stworzenia, i w ten sposób ukazuje nam głęboki sens swojego planu dla ludzkości, ale jednocześnie, ukazuje śmiertelną ranę grzechu, którą wprowadzamy rodząc podejrzenia, pęknięcia, podziały, a zatem izolację. Grzech dotyka człowieka we wszystkich jego relacjach: z Bogiem, z samym sobą, z innymi, ze stworzeniem. Taka izolacja sprawia, że zatracamy sens istnienia, odbiera nam radość miłości i sprawia, że doświadczamy przytłaczającego poczucia samotności we wszystkich kluczowych etapach życia.

Bracia i siostry, pierwszą formą opieki, jakiej potrzebujemy w chorobie, jest bliskość pełna współczucia i czułości. Dlatego opieka nad chorym oznacza przede wszystkim troskę o jego relacje, wszystkie jego relacje: z Bogiem, z innymi – rodziną, przyjaciółmi, pracownikami służby zdrowia – ze stworzeniem, z samym sobą. Czy jest to możliwe? Tak, jest to możliwe i wszyscy jesteśmy wezwani do zaangażowania się, aby tak się stało. Spójrzmy na obraz Dobrego Samarytanina (por. Łk 10, 25-37), na jego zdolność do zwolnienia kroku i stania się bliźnim, na czułość, z jaką koi rany cierpiącego brata.

Pamiętajmy o tej centralnej prawdzie naszego życia: przyszliśmy na świat, ponieważ ktoś nas przyjął, jesteśmy stworzeni do miłości, jesteśmy powołani do komunii i braterstwa. Ten wymiar naszego jestestwa podtrzymuje nas szczególnie w okresach choroby i słabości, i jest pierwszą terapią, którą musimy wszyscy razem zastosować, aby uleczyć choroby społeczeństwa, w którym żyjemy.

Wam, którzy doświadczacie choroby, czy to przejściowej, czy przewlekłej, chciałbym powiedzieć: nie wstydźcie się swojego pragnienia bliskości i czułości! Nie ukrywajcie go i nigdy nie myślcie, że jesteście ciężarem dla innych. Sytuacja osób chorych zachęca wszystkich do zahamowania nadmiernego tempa, w którym jesteśmy zanurzeni, i do odnalezienia siebie.

W tym okresie zachodzących zmian, w którym żyjemy, szczególnie my chrześcijanie, jesteśmy wezwani do przyjęcia współczującego spojrzenia Jezusa. Troszczmy się o tych, którzy cierpią i są samotni, być może zepchnięci na margines i odrzuceni. Z wzajemną miłością, którą Chrystus Pan daje nam w modlitwie, a zwłaszcza w Eucharystii, uleczmy rany samotności i izolacji. I w ten sposób współpracujmy, aby przeciwdziałać kulturze indywidualizmu, obojętności, odrzucenia, oraz rozwijać kulturę czułości i współczucia.

Chorzy, słabi, ubodzy są w sercu Kościoła i muszą być także w centrum naszej ludzkiej uwagi oraz duszpasterskiej troski. Nie zapominajmy o tym! Powierzmy się Najświętszej Maryi Pannie, Uzdrowieniu Chorych, aby wstawiała się za nami i pomagała nam być twórcami bliskości i relacji braterskich.

Rzym, u Świętego Jana na Lateranie, dnia 10 stycznia 2024 roku.

Żródło: KEP

Bp Kamiński: Chorzy i cierpiący są w sercu Kościoła

W perspektywie naszej pracy i codziennego zajmowania się drugim człowiekiem, ten słaby, chory, niedomagający, zagubiony, powinien być na pierwszym miejscu – mówił bp Romuald Kamiński, przewodniczący Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Służby Zdrowia, podczas konferencji prasowej przed XXXII Światowym Dniem Chorego, który obchodzony jest w Kościele powszechnym 11 lutego, we wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Lourdes.

Bp Kamiński zaprezentował orędzie papieża Franciszka na XXXII Światowy Dzień Chorego, zatytułowane: „Nie jest dobrze, by człowiek był sam. Leczyć chorego poprzez leczenie relacji”. Przyznał, że Ojciec Święty uwrażliwia nas na potrzebę bliskości, gdyż nie jest dobrze, jeśli człowiek pozostanie w chorobie sam. „Ojciec Święty zwraca uwagę na to, że w dzisiejszych czasach – i to nie na przestrzeni jednego roku czy ostatnich lat – bardzo mocno rozwinął się indywidualizm. Jesteśmy ponad stan, ponad potrzebę zapatrzeni w siebie. Bardziej obchodzą nas nasze interesy doczesne, niż spojrzenie na całość naszego życia, gdzie trzeba by uwzględnić drugiego człowieka” – mówił.

„Ojciec Święty zwraca w orędziu uwagę na to, że wszyscy idziemy jedną drogą przez życie. Ale – w ubiegłym roku zwracał na to uwagę i teraz do tego wraca – na tej samej drodze mogą być różne prędkości, bo nie wszyscy mamy taką samą kondycję. I to jest normalne. Trzeba tutaj szczególnie zwrócić uwagę na to, że powinniśmy się w jakiś sposób wzajemnie komunikować: dlaczego ten, kto ruszył ze mną w tę drogę, zostaje” – zaznaczył bp Kamiński. „Trzeba jednak mieć oczy i serce otwarte i czuć tę drogę drugiego człowieka, żeby nie dopuścić do czegoś takiego, jak izolacja, opuszczenie. Ojciec Święty nawiązuje do tego, że powinniśmy postępować w stylu Pana Boga”, „a to jest: bliskość, współczucie i czułość” – mówił hierarcha.

Dodał, że papież Franciszek zwraca w tym roku uwagę, iż coraz bardziej cierpimy na izolację spowodowaną wojnami, ale także wywołaną przez starość. „Ciągle pokutuje to, że liczą się tylko mocni, sprawni” – przyznał.

Bp Kamiński zauważył, że Papież kieruje naszą uwagę na wyjątkową aktualność przypowieści o Dobrym Samarytaninie. „Dzięki takiemu funkcjonowaniu, na wzór tego, co się wydarzyło w tej przypowieści, jest możliwe, że każdego dnia dobro będzie przezwyciężało zło” – zauważył. Podkreślił, że chorzy, niesprawni, ci, którzy, cierpią, przeżywają jakieś trudności, są w sercu Kościoła. „Pan Jezus nam to pokazał, że przez cierpienie zbawił świat” – dodał. „My naśladujemy Pana Jezusa i dlatego nikt nie powinien się dziwić, że w perspektywie naszej pracy i codziennego zajmowania się drugim człowiekiem, ten słaby, chory, niedomagający, zagubiony, powinien być na pierwszym miejscu” – przyznał.

Dr hab. n. med. Adam Kobayashi, prof. UKSW, kierownik Zakładu Farmakologii i Farmakologii Klinicznej Wydziału Medycznego. Collegium Medicum UKSW, przyznał, że „pacjent i lekarz tworzą szczególną relację, to nie jest relacja stricte biznesowa. Musimy pamiętać o tym, że pacjent, który do nas przychodzi, deklaruje chęć nawiązania jakiegoś przymierza, które musi być oparte na wzajemnym zaufaniu”. Prof. Kobayashi ocenił, że bardzo ważna jest relacja z rodzinami, która została zaburzona przez pandemię koronawirusa.

Dr hab. n. med. Anna Różańska-Walędziak, prof. UKSW, dyrektor Instytutu Nauk Medycznych Wydziału Medycznego. Collegium Medicum UKSW, przedstawiła spojrzenie na medycynę okiem dydaktyka, przygotowującego nowe kadry medyczne. „Ważne jest, aby odnaleźć w sobie powołanie. A naszym powołaniem jest służba drugiemu człowiekowi” – podkreśliła.

Prof. Walędziak zwróciła uwagę na to, jak ważne jest, by zachęcać przyszłych lekarzy do wiary we własne przekonania i w wartości, wśród których znajduje się szacunek do drugiego człowieka.

Barbara Mazurkiewicz, wiceprzewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Warszawie, podkreśliła istotę holistycznej opieki nad pacjentem. „Jeśli wyleczymy ciało, a nie damy wsparcia emocjonalnego, to pacjent będzie bardzo długo dochodził do zdrowia, albo nigdy go nie osiągnie” – zaznaczyła. „Ważne jest również przygotowanie rodziny do powrotu pacjenta do domu, by dalej miał wsparcie” – dodała. Zwróciła uwagę, że relacja między pielęgniarką a pacjentem i rodziną jest relacją bezpośrednią. Podkreśliła, jak ważne dla pielęgniarek i pielęgniarzy jest bycie z pacjentem w najtrudniejszych ale i najradośniejszych chwilach życia.

Barbara Mazurkiewicz zwróciła również uwagę na postaci bł. Hanny Chrzanowskiej, pielęgniarki, i służebnicy Bożej Stanisławy Leszczyńskiej, położnej, które są wzorem służby i powołania w swoich zawodach.

Zuzanna Górska, studentka Wydziału Medycznego. Collegium Medicum UKSW, przewodnicząca Oddziału IFMSA – Międzynarodowego Stowarzyszenia Studentów Medycyny, przyznała, że niezwykle ważne jest wsparcie rodziny i przyjaciół oraz personelu medycznego. „Musimy pamiętać, że pacjenci powinni mieć w nas wsparcie, czuć od nas bliskość i współczucie” – podkreśliła.

Jarosław Fiks, dyrektor generalny Biura Rzecznika Praw Pacjenta, zauważył, że instytucja Rzecznika Praw Pacjenta powinna wspierać pacjenta. „Ta instytucja stanowi ewenement w Europie. Za każdym pismem lub telefonem, który do nas wpływa, stoi jakiś dramat, jakaś osoba. Staramy się codziennie pomóc pacjentom w jak najlepszy sposób” – zaznaczył.

Źródło: KEP

Czy w dzisiejszym szpitalu jest miejsce na służbę pacjentowi?

Debata pt. „Samaritanus Bonus. Ile służby jest w ochronie zdrowia?” odbędzie się w Górnośląskim Centrum Medycznym odbędzie się  

W czasach, kiedy częściej słyszy się o rozliczaniu świadczeń medycznych niż o służbie, lekarze i teolodzy porozmawiają o tym, co historia o miłosiernym Samarytaninie ma wspólnego z pracą w szpitalu. Czy w świecie skomercjalizowanej medycyny jest miejsce na chrześcijańskie podejście do drugiej osoby? Nad tym zastanawiać się będą: prof. dr hab n. med. Edward Wylęgała, lek. med. Grzegorz Tuszyński, a także ks. dr hab. Antoni Bartoszek, profesor Uniwersytetu Śląskiego i feletonista Opoki. 

Ks. Bartoszek zaznacza, że to naukowe spotkanie nawiąże do Listu apostolskiego Jana Pawła II „Salfivici doloris” o chrześcijańskim sensie ludzkiego cierpienia, wydanego dokładnie 40 lat temu – 11 lutego 1984 roku we wspomnienie Matki Bożej z Lourdes. W ostatnim rozdziale tego Listu Jan Paweł II podkreśla, że zawody medyczne są bardzo samarytańskie. Ojciec Święty zachęca, by lekarze i pielęgniarki podejmowali wobec chorych samarytańską misję. Ks. Antoni Bartoszek zauważa, że dziś mówi się słusznie o nowoczesnej ochronie zdrowia, która jest i ma być działaniem wysoce profesjonalnym. Jednak nie może przestać był służbą człowiekowi, służbą o wrażliwym sercu, dostrzegającą nie tylko chory organizm, ale także cierpienie psychiczne oraz duchowe. W ewangelicznej przypowieści o dobrym Samarytaninie Jezus jest ukryty dwojako. Jest obecny w poszkodowanym. W innym miejscu Ewangelii Jezus powiedział przecież: „wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście”. Jest też obecny w Samarytaninie. Samarytanin stanowi wręcz ukryty autoportret Jezusa. Sam Jezus wiele przecież czasu spędzał z chorymi i niepełnosprawnymi, niosąc im ulgę i pomoc. Przyjmowanie postawy Jezusa może sprawić, że profesjonalna ochrona zdrowia nie przestanie być służbą.   

Sesję organizuje Śląski Uniwersytet Medyczny, Wydział Teologii Uniwersytetu Śląskiego oraz Diecezjalne Duszpasterstwo Służby Zdrowia, Apostolstwo Chorych. Debata odbędzie się we wtorek 6 lutego w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach-Ochojcu.  

Początek o godz. 10.00, w sali nr 204 Górnośląskiego Okręgu Kardiologii. 

Obecność należy potwierdzić pod adresem: dsz.katowice@gmail.com.

Źródło: Opoka

Strona 1 z 36

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com
Skip to content